Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2166605

Odkryć skarb królestwa Bożego

Jezusowego nauczania w przypowieściach ciąg dalszy. Tym razem przychodzi nam pochylić nad przypowieściami o skarbie, o perle i o sieci.

Skarb. Jego definicja jest bardzo względna i oznacza coś bardzo cennego, wartościowego, dla czego człowiek umie oddać wiele. Człowiek odkrywa skarb w roli i aby stać się jego szczęśliwym posiadaczem wyzbywa się wszystkiego, aby móc zakupić rolę, w której skarb był ukryty (por. Mt 13,44).

Ów biblijny bohater dopuścił się pewnego podstępu; jeżeli nie nazwać tego nieuczciwością. Właściciela roli nie powiadomił o niezwykłym znalezisku – wtedy pewnie mógłby liczyć tylko na jakieś znaleźne. Kupując pole, miał gwarancję prawa własności do wszystkiego, co znajdowało się na zakupionym polu. Nawet nie może dziwić jego radość, gdy sprzedawał swoje własności, skoro znał wartość ukrytego skarbu.

Owym skarbem jest królestwo niebieskie, zbawienie, odkupienie. Skarbu tegoż za bardzo już poszukiwać nie musimy. Został nam darowany przez Boga. Tylko jeden warunek. Nic w naszym życiu nie może być ważniejsze od Boga! Zasady tego królestwa są nam doskonale znane: prawo moralne, Dekalog, Ewangelia, nauczanie Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.

Perła. Perły już w najdawniejszych czasach uchodziły za najcenniejsze klejnoty. Stąd tylko przyklasnąć trzeba kupcowi, że znalazłszy drogocenną perłę, pozbywa się swego majątku, by być posiadaczem tej kosztownej biżuterii (por. Mt 13,45-46).

Przypowieść o sieci treściowo nawiązuje do prawd zawartych w przypowieści o chwaście. Sieć zagarniająca wszelkie ryby: dobre i złe, jadalne i niejadalne (por. Mt 13,47). To prawda o Kościele, czyli świętej wspólnocie grzesznych ludzi. Dopiero czas połowu (tu widzimy Sąd Ostateczny) będzie okazją do rozdzielenia dobrych od złych. Taka jest jednak prawda o Kościele każdego czasu. W nim wiele niedoskonałości ludzkiej, grzechu, bylejakości, braku radykalizmu ewangelicznego. Może się to Bogu spodobać? Niezaprzeczalnie, nie! Jest wszelako cierpliwy, może i wyrozumiały, dający zawsze szansę, miłosierny. Nie zaprzecza to jednak prawdzie o Bożej sprawiedliwości. To obraz połowu, podczas którego dobre ryby od złych oddzielone zostaną (por. Mt 13,48-50).

O królestwo Boże ciągle troszczyć się trzeba i o nie walczyć, albowiem to skarb, który najbardziej cenny jest w perspektywie wieczności.

„Kto nie myśli o wieczności nie jest Chrystusowym” (bł. Honorat Koźmiński).

Ks. Andrzej Szopiński