Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2143559

Droga ku pełnemu życiu

Mądrością i umiejętnością narodu izraelskiego były prawa i nakazy, których uczył ich Bóg, a których przestrzeganie związane było z wypełnieniem Bożej zobowiązania o ziemi obiecanej (por. Pwt 4,1.6). Oto droga do szczęścia, do pełnego życia.

I Chrystus dbał o to, by religijność Jemu współczesnych była czysta i bez skazy wobec Boga i Ojca (por. Jk 1,27), stąd chętnie spotykał się ie tylko z prostym ludem, ale także z faryzeusza i uczonymi w Piśmie, którzy przybywali aż z Jerozolimy (Judea) do Galilei, by się z Nim spotkać: „U Jezusa zebrali się faryzeusze i kilku uczonych w Piśmie” (Mk 7,1). Tym razem powodem do spotkania i niezwykłego dialogu, wymiany zdań był drobiazgowy przepis mówiący o obmywaniu rąk przed posiłkiem i idące za nim nakazy obmywania kubków, dzbanków i naczyń miedzianych (por. Mk 7,3-4). Uczniowie Chrystusa okazali się tutaj niewiernością. Stąd zrodził zarzut, może nawet i protest ze strony faryzeuszy: „Dlaczego Twoi uczniowie nie postępują według tradycji starszych?” (Mk 7,5). To pytanie nie tyle wywołało odpowiedź Chrystusa, co nawet konfrontację spojrzenia na pochodzenie praw i przepisów. Prawo stworzone przez człowieka nie może być ponad prawem Bożym.

Może warto czasami spojrzeć na nasze praktyki religijne, szczególnie te indywidualne. Może być niekiedy tak, że wielka gorliwość religijna (nałożenie na siebie wielu obowiązków, ćwiczeń duchowych, ślubów, nowenn) nie pozwoli na prawidłowe wypełnienie obowiązków rodzinnych czy zawodowych. Zdałoby się więc niekiedy zasięgnąć rady spowiednika czy kierownika duchowego, byśmy w gorliwości swojej czegoś ważniejszego nie przeoczyli.

Chyba jasnym dla każdego jest, iż ludzkie serce i rozum (sumienie) mają bezpośredni wpływ na postępowanie człowieka. To właśnie ono może skalać prawdziwie człowieka. To z niego pochodzą „złe myśli, nierząd, kradzieże, zabójstwa, cudzołóstwa, chciwość, przewrotność, podstęp, wyuzdanie, zazdrość, obelgi, pycha głupota” (Mk 7,21-22). Problem jest więc nie w tym, co człowieka otacza, ale w ludzkim sercu, sumieniu.

Grzech rodzi się wtedy, gdy człowiek pogardza Bożym albo kościelnym przykazaniem, syci się pożądliwymi spojrzeniami. Grzech nie rodzi się poza człowiekiem. On powstaje w ludzkim sercu. To ludzka decyzja, zgoda na złamanie norm, zasad, prawa Bożego czy kościelnego.

„Gdzie dziesięcioro przykazań nie jest zachowywanych, tam i tysiące praw państwowych nie wystarczy” (kard. Michael von Faulhaber).