Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2143394

Patrz

 

Niektórzy utrzymują, że pierwszym przykazaniem jest nie tyle „kochaj”, ile „słuchaj”. I jest to zrozumiałe. Bo tak jest napisane: „Słuchaj, Izraelu”. A poza tym „wiara rodzi się z tego, co się słyszy”.

Niemniej w innych miejscach dużo jest o „patrzeniu”. „Grecy przyszli do Filipa i prosili go, mówiąc: chcemy ujrzeć Jezusa”. Nawet Herod „chciał Go zobaczyć”. A jeśliby szukać jakiejś intuicji odnośnie do szczęścia wiecznego, to „błogosławieni czystego serca, bo to oni Boga oglądać będą”. Szczęście będzie polegać na oglądaniu, nie na słuchaniu?

Co jest pierwsze: słuchanie czy patrzenie? Z czego się bierze miłość? Ze słuchania czy z patrzenia? Obstawiałbym, że z patrzenia. Filip zachęca Natanaela: „Chodź i zobacz”, a ten, gdy Jezus „zobaczył go pod drzewem figowym”, zakrzyknął: „Ty jesteś Synem Bożym, Ty jesteś królem Izraela”. Bo dopiero gdy się zobaczy (!) TEGO KOGOŚ, to serce zaczyna pikać. Rzeczywiście, może wiara rodzi się ze słuchania, ale miłość rodzi się z patrzenia. Wyższość patrzenia polega też na tym, że działa w drugą stronę. Mogę być „zobaczony”. I nawet jeśli plotę wtedy trzy po trzy i nikt tego nie może słuchać, to ten, kto mnie zobaczył, nie zdoła mnie już wyrzucić ze swojego serca.

Patrz na Boga-Człowieka. To bardzo zajmująca przygoda.

Patrzę przez opowieści o Nim, metafory, słowem malowane obrazy. Pomocna jest wyobraźnia. Oczyma wyobraźni widzę (!), co robił, co mówił, jaki był. A był taki, jak mówił. Człowiek spójny z Bogiem, a Bóg z człowiekiem. Przez człowieka widzę Boga. Bóg jest jak człowiek (Homo verus). Jestem bliżej tego, co JEST. Bywa, że nie widzę. Że nic nie widzę! A najczęściej widzę „niejasno, jakby w zwierciadle”. Ale jest obietnica. „Kiedyś zobaczę twarzą w twarz”. Widzenie uszczęśliwia.

Patrz na bliźniego… jak na siebie samego. W jaki sposób patrzysz na siebie samego? Czyimi oczami? Swoimi, matki, ojca, rodzeństwa, kolegów, koleżanek, nauczycieli, księży, szkoły, państwa, Kościoła…? Z lustra wody trzeba odgarnąć wiele liści, połamanych gałęzi i prochu, by zobaczyć twarz. Ponoć przeglądanie się w oczach Boga-Człowieka pomaga. A najlepiej patrzeć swoimi oczami. Tak czy inaczej, patrz.

Tomasz Golonka OP