Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2143113

Nadzieje, które nie zostały spełnione… Niepokój, który zagościł w sercach apostołów i uczniów Chrystusa… Wydarzenia, których nie sposób zrozumieć… I tyle pytań, na które nie można było znaleźć logicznej odpowiedzi.

 

         „A myśmy się spodziewali” (Łk 24,21) oto rozżalenie dwóch wędrowców zdążających do Emaus. Czego mogli się spodziewać skoro nie do końca zrozumieli Jezusowe posłannictwo? Chcieli mieć Mesjasza doczesnego, który wyzwoli Izraela (por. Łk 24, 21). Pragnęli mocnego władcy. Może nawet chcieli dzięki niemu jakoś w życiu się ustawić. Może nie było w nich czystej intencji służenia Jezusowi. A On przecież tłumaczył, że przyjdzie na Niego cierpienie, że będzie zabity, że jednak trzeciego dnia zmartwychwstanie.

         Pan Jezus wobec swoich uczniów – nawet tych smutnych, zawiedzionych i cierpiących – ma swoją nauczycielską metodę. Przyłączając się do idących do Emaus, nie od razu pozwolił się poznać. Najpierw słuchał, potem zadawał pytania, wyprowadzał z beznadziejności, wreszcie użył mocnych słów: „O nierozumni…” (Łk 24,25). Dziwimy się, że oni naoczni świadkowie nie rozpoznali Go chociażby po ubiorze, włosach, głosie, ruchach. Wielki musiał być ich ból, rozżalenie, beznadzieja, że nic do nich nie docierało. „Ich oczy były niejako na uwięzi, że go nie poznali” (Łk 24,16). Zasłona opadła dopiero wówczas, gdy razem zasiedli do stołu, a Nieznajomy wziął chleb, pobłogosławił go i podał im. Wtedy zrozumieli. Doświadczyli obecności Zmartwychwstałego.

         Podobną drogę do Emaus w umiejętności rozpoznawania Pana przechodzi każdy z nas. Uwidacznia się to szczególnie w strukturze Mszy Świętej. Najpierw spotkanie przy stole słowa, które przygotowuje do stołu chleba. Podobnie jak ci uczniowie z drogi do Emaus, przychodzimy z wieloma wątpliwościami i pytaniami, na które odpowiada sam Bóg w liturgii Słowa Bożego. I już wtedy nasze serca zaczynają „pałać”, ale potrzeba jeszcze nam sił, które przynosi łamanie chleba, Eucharystia, czyli chleb pielgrzyma, chleb człowieka, który jest w drodze. To tutaj rozpoznajemy Zmartwychwstałego, który ciągle na nowo łamie dla nas chleb eucharystyczny.

         W Sakramencie Eucharystycznym postawiono przed tobą wielki stół; dobrze patrz, kim jest Ten, kto daje ci się i jak ci się daje za pokarm, ponieważ jeśli chcesz, aby Ci posłużył, musisz Go przyjąć sercem czystym, pobożnym i płonącym miłością (św. Albert Wielki).

ks. Andrzej Szopiński