Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2165504

Wydawać by się mogło, że mówić w sposób obrazowy, nawiązując do realiów życia, byłoby jak najbardziej komfortowo dla obu stron, a przede wszystkim dla słuchacza. Stąd może dziwić pytanie uczniów skierowane do Jezusa, może nawet jako jakiś delikatny zarzut: „Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?” (Mt 13,10). Przypowieści na pewno nie były formą mowy bezpośredniej, nie był to również prosty styl przemawiania. Apostołowie urastają tu do rangi obrońców niewiele pojmującego tłumu. Chrystus ma jednak swoje powody takiego stylu „kaznodziejstwa”. Izrael bowiem był narodem uprzywilejowanym. To spośród nich wyszedł Mesjasz. Słyszeli Jego słowa, widzieli Jego czyny, a byli jako ci, którzy „patrząc nie widzą i słuchając nie słyszą ani nie rozumieją” (Mt 13,13). Dlatego, że tak forma dotarcia do ludzi zawiodła, stosuje Jezus nauczanie poprzez przypowieści.

 

            Dwojako można widzieć i słyszeć. Najpierw w sposób materialny, czyli rozróżniać słowa, głosy i mówców. Innym jest duchowy sposób postrzegania. Tutaj bezwzględnie potrzebna jest wiara. Bowiem ewangeliczna prawda jest nie tylko intelektualną wiedzą (oczywiście nie negujemy potrzeby rozumowego podejścia także do dogmatów wiary); można do końca zrozumieć ją tylko sercem. A to oznacza zastosować w praktyce życia to, co odkryło się w Ewangelii.

            Bardzo uprzywilejowani byli Apostołowie. Doświadczyli tego, na co szans nie mieli prorocy ani całe rzesze sprawiedliwych (por. Mt 13,17). Przywilej ten jest jednak dziedziczny. My, dwudziestopierwszowieczni uczniowie Chrystusa, jesteśmy również jego spadkobiercami. Całe nasze życie jest wielką przypowieścią, w której przemawia do nas Bóg. I można widzieć, i słyszeć, ale pozostać jakby na zewnątrz tajemnicy Boga objawiającego się człowiekowi. Oczy szeroko otworzyć trzeba, podobnie i uszy (ale nie tylko te fizyczne), by niczego nie uronić. Przeciwnie, by dobrze wykorzystać godzinę swego nawiedzenia.

Ziarno Bożego jest zawsze przedniej klasy. Jednak ze względu na jakość gleby, na którą pada, można sklasyfikować owe ziarno nieprzynoszące plonu w różnych kategoriach i stopniach. Potrzeba więc naszej otwartości na Słowo Boże, ono moc przemienia całego człowieka i jego życie. Im więcej słuchania Ewangelii sercem, tym piękniejsze i bardziej Boże jest ludzkie życie.

            Boskie słowo jest słodkie dla tego, kto się go uczy, słodsze dla tego, kto uczy, a najsłodsze dla tego, kto wprowadza je w życie (św. Albert Wielki).

 

ks. Andrzej Szopiński