Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2172332

Mówić? Nie mówić? Oto jest pytanie. W kontekście przypowieści o dwóch synach z Ewangelii według św. Mateusza, przychodzi nam dzisiaj pochylić się rolą dialogu, wymiany myśli i słów w kontaktach międzyludzkich.

 

            Pobieżne spojrzenie na dzisiejszą perykopę ewangeliczną o synach prostodusznym i obłudnym pozwala pozytywniejszej ocenie poddać drugiego syna, który może nieco w buncie, ale wypełnił wolę ojca (por. Mt 21,30-31). Obłuda jednego z nich polegała na tym, że okazawszy na zewnątrz uległość ojcu, w rzeczywistości wcale go nie posłuchał. Drugi zaś syn wyznał najpierw swoje lenistwo, lecz potem, przemyślawszy wszystko, zdjęty skruchą, zabrał się do pracy, zleconej mu przez ojca.

            To prawda, że o człowieku tak do końca nie świadczą jego słowa, najbardziej istotne są czyny. Jednak nie wolno nam niedoceniać wagi słowa. Tym bardziej, że dialog międzyludzki jest jednym z istotnych komponentów człowieczeństwa, gdyż buduje więzi społeczne. A człowiek istotą społeczną jest niewątpliwie.

            Słowa, mowa, rozmowa – one łączą ludzi między sobą i sprawiają, że powstające z nich konkretne ludzkie czyny zacieśniają więzy międzyludzkie. W rozważanej dzisiaj scenie ewangelicznej dialog został ograniczony do minimum, więc jego rezultaty nie były zbyt efektowne. Dziś żyjemy w świecie, w którym słowa zdewaluowały się. Ludzie przestają z sobą rozmawiać. Przestrzeń ludzkiego dialogu wykradły nam telewizor i inne nowoczesne środki zagłuszacze ludzkich myśli.

            Niebagatelne wyzwania stoją przed współczesnym człowiekiem: odkryć na nowo wagę słowa, jego związek z czynami oraz budować kulturę dialogu. Będzie to miało zbawienny wpływ na ludzkie odniesienia. Albowiem rolą słowa i języka jest zbliżyć ludzi do siebie, a nie poróżnić czy rozproszyć. Karty Pisma Świętego są tego konkretnym dowodem.

            Dialog może przyjmować różną formę. Między innymi troski o zbawienie wieczne drugiego człowieka. Już w Starym Testamencie czytamy o odpowiedzialności za grzesznika; upomniany, jeśli się nie nawraca, sam jest winien swojego potępienia, zaś upominający zachowuje swoje życie (por. Ez 18,25-28).

            Odwagi dialogu sobie życzmy! Niech nasze słowa stają się ciałem!

            Kiedy będziesz musiał przeprowadzić krytykę, winna być pozytywna, w duchu współpracy, konstruktywna i nigdy za plecami zainteresowanego. – W przeciwnym razie będzie zdradą, szemraniem, potwarzą, może oszczerstwem… a zawsze brakiem szlachetności (św. Josemaría Escrivá).

 

ks. Andrzej Szopiński