Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2163808

Posłuszni jedynie Bogu

            Przebiegłość to cecha charakterystyczna faryzeuszów Jezusowego czasu. Pragnienie, by pochwycić Go na słowie, przenikało do głębi ich jestestwa. A On z każdej takiej potyczki wychodził zwycięsko.

            Tym razem okazją, by sprawdzić Chrystusa, a zarazem postawić Go wobec moralnego dylematu, okazała się sprawa podatku, bezwzględnie egzekwowanego przez Rzymian. Ortodoksyjni Izraelici płacenie podatków uważali za religijną zdradę. Było to jakby aprobatą panowania pogan nad narodem wybranym.

            Pewnie trzeba odważyć się wyciągnąć jeszcze te najbardziej istotne wnioski. W wypowiedzi Chrystusa – pomimo że mogłoby się tak wydawać – nie najważniejszą jest sprawa płacenia podatków, bądź niewypełniania tego zobowiązania (mimo że mogłoby się tak wydawać), lecz zobowiązanie oddawania należnej czci Bogu Jedynemu. A to wcale nie musi stać w sprzeczności z obowiązkami wobec władzy ludzkiej (por. Mt 22,17).

            Napięcie między władzą świecką a duchową to również problem dzisiejszego czasu. Problem niełatwy, bo czegokolwiek by się tutaj uczepić, zawsze można być oskarżonym o mieszanie się do polityki. Czy jednak wolno to przemilczać? Oczywiście, że nie! Byłby to grzech zaniedbania. Aczkolwiek polityka to troska o dobro wspólne. Dzisiaj, w wolnym państwie, niepłacenie podatków ma wymiar winy moralnej. Podobnie ma się z nieuczestniczeniem w wolnych wyborach. Są również inne formy zobowiązań (to także jakaś forma podatku) wobec ogółu: uczciwa i rzetelna praca, troska o majątek społeczny, punktualność, różne oblicza szacunku wobec świata przyrody, pilność w nauce i studiach itp. Ileż różnych podatków, a żaden z nich nie stoi w sprzeczności z chwałą należną Bogu. Więc co Bogu, to Bogu, a z obowiązków społecznych należy się również odpowiednio wywiązać.

            Aby jednak nie było wątpliwości, że jedynie Bogu winniśmy nasze posłuszeństwo (te wszystkie zewnętrzne zobowiązania są przecież elementami posłuszeństwa Bogu), sięgamy do Księgi Proroka Izajasza, gdzie Bóg nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, mówiąc: „Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza mną nie ma innego boga” (Iz 45,5). I jeszcze tak bardzo istotne: nie da się wprowadzić podziału na państwo z jego polityką i na królestwo Boże. Albowiem Panem każdej przestrzeni i czasu w konsekwencji jest Bóg.

            Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma cnoty. Gdzie nie ma cnoty, tam nie ma dobra, nie ma miłości, a gdzie nie ma miłości, nie idzie się do nieba (św. Ojciec Pio).

Ks

Posłuszni jedynie Bogu

            Przebiegłość to cecha charakterystyczna faryzeuszów Jezusowego czasu. Pragnienie, by pochwycić Go na słowie, przenikało do głębi ich jestestwa. A On z każdej takiej potyczki wychodził zwycięsko.

            Tym razem okazją, by sprawdzić Chrystusa, a zarazem postawić Go wobec moralnego dylematu, okazała się sprawa podatku, bezwzględnie egzekwowanego przez Rzymian. Ortodoksyjni Izraelici płacenie podatków uważali za religijną zdradę. Było to jakby aprobatą panowania pogan nad narodem wybranym.

            Pewnie trzeba odważyć się wyciągnąć jeszcze te najbardziej istotne wnioski. W wypowiedzi Chrystusa – pomimo że mogłoby się tak wydawać – nie najważniejszą jest sprawa płacenia podatków, bądź niewypełniania tego zobowiązania (mimo że mogłoby się tak wydawać), lecz zobowiązanie oddawania należnej czci Bogu Jedynemu. A to wcale nie musi stać w sprzeczności z obowiązkami wobec władzy ludzkiej (por. Mt 22,17).

            Napięcie między władzą świecką a duchową to również problem dzisiejszego czasu. Problem niełatwy, bo czegokolwiek by się tutaj uczepić, zawsze można być oskarżonym o mieszanie się do polityki. Czy jednak wolno to przemilczać? Oczywiście, że nie! Byłby to grzech zaniedbania. Aczkolwiek polityka to troska o dobro wspólne. Dzisiaj, w wolnym państwie, niepłacenie podatków ma wymiar winy moralnej. Podobnie ma się z nieuczestniczeniem w wolnych wyborach. Są również inne formy zobowiązań (to także jakaś forma podatku) wobec ogółu: uczciwa i rzetelna praca, troska o majątek społeczny, punktualność, różne oblicza szacunku wobec świata przyrody, pilność w nauce i studiach itp. Ileż różnych podatków, a żaden z nich nie stoi w sprzeczności z chwałą należną Bogu. Więc co Bogu, to Bogu, a z obowiązków społecznych należy się również odpowiednio wywiązać.

            Aby jednak nie było wątpliwości, że jedynie Bogu winniśmy nasze posłuszeństwo (te wszystkie zewnętrzne zobowiązania są przecież elementami posłuszeństwa Bogu), sięgamy do Księgi Proroka Izajasza, gdzie Bóg nie pozostawia nam żadnych wątpliwości, mówiąc: „Ja jestem Pan i nie ma innego. Poza mną nie ma innego boga” (Iz 45,5). I jeszcze tak bardzo istotne: nie da się wprowadzić podziału na państwo z jego polityką i na królestwo Boże. Albowiem Panem każdej przestrzeni i czasu w konsekwencji jest Bóg.

            Gdzie nie ma posłuszeństwa, tam nie ma cnoty. Gdzie nie ma cnoty, tam nie ma dobra, nie ma miłości, a gdzie nie ma miłości, nie idzie się do nieba (św. Ojciec Pio).

Ks. Andrzej Szopiński