Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2164255

Służba społeczna w duchu Ewangelii

         Z natury swojej człowiek jest istotą społeczną. Został stworzony do wspólnoty z drugim człowiekiem. Przez życie nikt nie powinien wędrować sam. Nawet po drugiej stronie życia – w wieczności – nie będziemy sami. Stąd też i dary, charyzmaty, jakie w ciągu swojego życia ziemskiego otrzymuje człowiek od Boga, nie są tylko dla niego; dla kariery, czy dla jakiegoś społecznego uznania, prestiżu. One winny znaleźć się w służbie innym osobom.

         To nie kto inny, jak sam Bóg najbardziej troszczy się o los człowieka; szczególnie tego człowieka, wobec którego społeczeństwo, jak i poszczególne osoby winny wykazać troskę społeczną. Chodzi o ludzi spragnionych sprawiedliwości, dobra, uczciwości, chleba, czy nawet podstawowej sprawy ze strony innych, jaką jest życzliwość. O takich ludziach Bóg ustami proroka Izajasza tak mówił: „Wszyscy spragnieni, przyjdźcie do wody, przyjdźcie, choć nie macie pieniędzy. Kupujcie i spożywajcie, kupujcie bez pieniędzy i bez płacenia za wino i mleko” (Iz 55,1). Zaś Psalmista tak będzie wołał: „Ty otwierasz swą rękę i karmisz do syta wszystko, co żyje” (Ps 145,16). Można zapewne te słowa wyjęte ze Starego Testamentu uznać jako zadanie Boga samego, który chce przychodzić z pomocą udręczonemu człowiekowi. Jednak pełnia biblijnego przesłania ukazuje, że Bóg do człowieka pragnie docierać także na sposób ludzki. Troska o osobę potrzebującą, to przede wszystkim zadanie całych społeczności. Najpierw wspólnoty Narodu wybranego, potem rodzącego się chrześcijaństwa; teraz wspólnoty całego Kościoła, jak i całego rodzaju ludzkiego (nie pomijając tutaj w żadnym wypadku jakichkolwiek instytucji ze swej natury wezwanych do niesienia pomocy poszczególnym ludziom). To niezwykłe zadanie społeczne, by być rękoma Boga w niesieniu pomocy potrzebującym, znajduje swoją motywację także w działalności i nauczaniu Jezusa Chrystusa. To On zanim zaczął rozmnażać chleb i karmić zgłodniałe tłumy słuchaczy, zwrócił się do Apostołów z zaskakującym ich zadaniem: „Wy dajcie im jeść” (Mt 14,16). Jest to zadanie ciągle aktualne, a dzisiaj powinno być odczytywane zadanie własne współczesnych świadków Chrystusa.

         Obszary ludzkich potrzeb, nieszczęść, niedogodności są tak wielkie, że jest tu miejsce na zaangażowanie wszystkich ludzi dobrej woli. Różnice społeczne, edukacyjne, nierówność życiowego startu, dysproporcje w rozmieszczeniu i konsumpcji dóbr, różnice w możliwości dostępu do pracy, korupcja, bieda to tylko niektóre dziedziny, w jakich konieczna jest interwencja społeczna i wypełnianie zadania postawionego przez Chrystusa: „Wy dajcie im jeść” (Mt 14,16).

         Owa społeczna służba w duchu Ewangelii powinna zaowocować troską o każdego człowieka, tak by realne były słowa Psalmisty: „Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie, a Ty ich karmisz we właściwym czasie” (Ps 145,15).

         „W powiązaniu z szerzącym się coraz powszechniej indywidualizmem dostrzega się coraz mniej przejawów solidarności międzyludzkiej: podczas gdy instytucje opieki pełnią godna uznania funkcję, zauważa się zanik poczucia solidarności międzyludzkiej, co powoduje, że ludzie – choć nie brakuje im tego, co konieczne pod względem materialnym – czują się bardziej osamotnieni, pozostawieni samym sobie, pozbawieni uczuciowego oparcia” (Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 8).

Ks. Andrzej Szopiński