Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2165054

Wyznanie miłości

         Może nawet kontrowersyjny jest tytuł naszej dzisiejszej zadumy, zważywszy, że to Bóg jest wyznawcą miłości, a człowiek jej adresatem. Bóg zakochany w człowieku. Brzmi to pięknie, godnie i zaskakująco! Jeśli jednak wybierzemy się nad Jordan, gdzie niebiosa się otwarły nad Jezusem, a głos Boga był oznajmiał niezwykłą wieść: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3,22). Wyznanie niezwykłe, albowiem Bóg objawia w nim swoje ojcowskie wejrzenie ma Chrystusa. Owszem, chrzest Jezusa w Jordanie nie miał jeszcze wymiaru sakramentalnego (albowiem to Chrystus ustanowił sakramenty), to jednak przez analogię możemy to ewangeliczne wyznanie przenieść na płaszczyznę sakramentu chrztu świętego, którego jesteśmy beneficjentami. Wyznanie miłości Boga dotyczy również i nas. Jak pięknie to i osobowo brzmi. Bóg zakochany w człowieku. Bóg zakochany we mnie. Nie ma piękniejszego wyznania miłości.

         Jeśli dołączyć do tego wyznania słowa Starego Testamentu, charakteryzujące oczekiwanego Mesjasza, to tym bardziej możemy uświadomić swoją godność jako obiektu Bożego zakochania: „Oto mój Sługa, którego podtrzymuję, Wybrany mój, w którym mam upodobanie. Sprawiłem, że Duch mój na Nim spoczął” (Iz 42,1).

         Może warto na proste obrzędy chrztu świętego spojrzeć od owej perspektywy Bożego wybraństwa, Bożego umiłowania. Nie wolno ich ograniczać li tylko do symbolu wody i wypowiadanej formuły sakramentalnej. W tym momencie dokonuje się coś zupełnie niewyobrażalnego. Bóg wyznaje swoją miłość do tego konkretnego człowieka. Ryzykowna to miłość, albowiem przyszłość nowoochrzczonego jest wielką niepewnością. Zawsze, niestety, może Bogu powiedzieć: nie! Jednak Bóg w swojej wierności nigdy nie cofnie miłosnego wyznania i wybrania.

         Od chrztu nie jesteśmy li tylko ludźmi. Jesteśmy kimś o wiele większym, dzieckiem Boga, obdarzonym łaską uświęcającą, wszczepionym w żywy organizm Kościoła. Człowiek to już brzmi dumnie. Dziecko Boga – dumy jeszcze bardziej nabieramy. Ukochany przez Boga – trudno wyobrazić sobie wyższą godność. O większej nobilitacji trudno pomarzyć.

         Uznaj, chrześcijaninie, swoją godność. Stawszy się współuczestnikiem boskiej natury, nie powracaj rozregulowanym zachowaniem do twojego dawnego uniżenia. Pamiętaj, że wyrwany z mocy ciemności zostałeś przeniesiony do Królestwa Światłości (św. Leon Wielki).

Ks. Andrzej Szopiński