Liturgia Dnia

 
Odsłon artykułów:
2145413

KONKRETNY GEST

Jezus stawia przed nami wprost niewykonalne zadanie: Czy może być coś trudniejszego, niż kochać tych, którzy nas nienawidzą i chcą nas skrzywdzić? Nauczyciel nie pozwala nam utonąć w abstrakcyjnych rozmyślaniach o tym, co to znaczy kochać i kto jest nieprzyjacielem, tylko od razu podaje konkretne przykłady tego, jak ta miłość ma się objawiać. Dba przy okazji o to, żeby ta postawa była zbalansowana i wyrażała się zarówno na zewnątrz (czyńcie dobrze), jak i wewnątrz (błogosławcie i módlcie się). Ma też być świadectwem miłości (nadstawienie drugiego policzka).

Jezus precyzuje cel: stać się synem Najwyższego. To jest sedno Jezusowego nakazu, bo kochając nieprzyjaciół, naśladujemy Boga, który jest „dobry dla niewdzięcznych i złych”. O kim mowa? Parafrazując Matkę Teresę: O mnie i o tobie.

Kluczowe w wezwaniu do bycia miłosiernym jest dostrzeżenie, jak się objawiło miłosierdzie Boga wobec ludzkości, „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał…” (J 3,16). Patrzmy więc i uczmy się od Ostatniego Adama (1 Kor 15,45), który jest „duchem ożywiającym”, gdyż „oddając ducha” (J 19,30) na krzyżu, daje nam życie. Oto miłosierdzie Ojca, przychodzące w Synu i przez Ducha, abyśmy i my przekazywali życie, oddając je za innych. Nie w abstrakcyjnych, wydumanych i w gruncie rzeczy nikomu niepotrzebnych zachowaniach, ale w gestach i modlitwie, które zmniejszają nienawiść na świecie. Kierujmy je do konkretnego człowieka: mojego szefa, sąsiada, żony, brata…

Jakub Bluj OP