Nie ma jedności bez miłości

Ileż nowości w dzisiejszym słowie Bożym? Nowe niebo i ziemia nowa. Jeruzalem nowe; przykazanie również nowe. I jeszcze jedna nowość: „Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi, i będą oni Jego ludem, a On będzie <Bogiem z nimi>” (Ap 21,3). Przepiękna wizja, choć może dla niektórych zabrzmieć zbyt utopijnie. Bóg zamieszkujący ze swoim ludem. I owszem, takie są nasze najskrytsze marzenia. Kiedyż to nastąpi? Apokalipsa oczywiście w swojej symbolice sięga do czasów ostatecznych, ku całkowitemu zwycięstwu dobra nad złem. Wtedy, rzeczywiście, już wszystko będzie nowe (por. Ap 21,5a).

Zanim jednak doświadczać będziemy czasów ostatecznych, trzeba nam twardo i realnie stąpać po ziemi. Ta jedność między Bogiem a ludźmi, która zrealizuje się w wieczności, musi być dobrze przygotowana nie kiedy indziej, a w doczesności. Doczesność zaś mierzy się miłością w praktyce. Bez miłości nie można zrealizować nawet najmniejszej namiastki jedności. Oto przykazanie nowe, byśmy się wzajemnie miłowali jak On – Chrystus – nas umiłował. Na domiar wszystkiego jest to sprawdzian naszej prawdziwości bycia uczniem Jezusa (por. J 13,34-35).

Paweł i Barnaba dobrze realizowali zadanie tworzenia wspólnoty Kościoła. To miłość do Mistrza i ludzi pchała ich do pogan, by z nich czynić uczniów Chrystusa (por. Dz 14,27).

Każdy sam, a zarazem we wspólnocie Kościoła, musi odczytywać swoje powołanie do tworzenia jedności poprzez praktykę miłości spełnianą w codziennym życiu. Przykazanie miłości niby już nie nowe, bo przecież swoimi korzeniami sięga aż Starego Testamentu. Będzie jednak wciąż nowe dopóki człowiek nie odrzuci wszystkiego, co niszczy i miłość, i jedność. Nie było chyba czasu w historii ludzkości, aby nie pojawili się w nim fanatycy nienawiści i zła. I niekoniecznie trzeba tu myśleć tylko o systemach totalitarnych.

Prawdziwą drogą człowieka do Boga jest drugi człowiek. Wtedy miłość przestaje być abstrakcją, albowiem Bóg ma ludzką twarz. Rozpoznać Chrystusa w drugim człowieku, znaczy pokochać Boga w tym człowieku. Innej drogi do jedności nie ma. I tej jedności, której tu na ziemi pragniemy, jak i tej która w czasach ostatecznych ma się objawić.

Dzisiaj chciałbym być poetą i świętym, aby zaśpiewać najpiękniejszy na ziemi hymn: hymn o miłości. Chciałbym sprawić, aby melodia, która rozbrzmiewa w niebie, odbiła się echem, tu na ziemi (bł. Alojzy Orione).

Ks. Andrzej Szopiński