Sprawiedliwość i przebaczenie

Droga Chrystusa do Jerozolimy nie była przypadkowa. To niezwykle przemyślana decyzja; może jeszcze nieco zakryta przed uczniami co do jej istoty i przebiegu. To droga na Paschę, to droga na śmierć, można także powiedzieć, że droga po śmierć, z której obficie rozleje się życie (por. Łk 9,51).

Skoro jednak sens tej drogi został przed uczniami utajniony, zajmijmy się ich przeżyciami podczas tej wędrówki. Jezusowy szlak wiódł poprzez tereny zamieszkiwane przez Samarytan, wrogo nastawionych wobec Żydów. Samarytanie pobudowawszy sobie świątynię (w pewnym sensie konkurencję dla świątyni jerozolimskiej) na górze Garizim, byli uważani przez Żydów za odszczepieńców, nawet sekciarzy. Sami też nie pozostawali Żydom dłużni utrudniając drogę przemierzającym ich tereny. Miasto, w którym miał się Chrystus zatrzymać, nie przyjęło Go (por. Łk 9,53). Dlaczego? Z powodu celu, jakim była Jerozolima, święte miasto dla Izraelitów. Niestety, właśnie przez Samarię wiodła najkrótsza droga z Galilei do Jerozolimy. Nie trzeba więc szukać w tym wydarzeniu negatywnego podejścia do Jezusa i Jego uczniów. Trzeba tu widzieć problem dialogu międzyreligijnego, nastawienia do siebie ludzi inaczej wierzących. A my, jaką mamy postawę wobec osób innych religii. Akceptacja czy wrogość? Miłość czy nienawiść?

W Apostołach Janie i Jakubie zawrzało! Chcieliby zemsty, srogiej odpłaty (por. Łk 9,54). Inaczej widział to Chrystus (por. Łk 9,55). Nie przemoc, lecz miłosierdzie, nie siła, lecz dobro. Oto rewolucja. Nie niszczyć drugiego, choćby inaczej myślał i wierzył, choćby był grzesznikiem. Człowieka nie wolno mi potępiać, grzech trzeba piętnować. O roztropność i cierpliwość wobec własnej i innych grzeszności dbać trzeba, w modlitwie o nie zabiegać należy.

Zemsta i odwet to nie są zasady życia chrześcijańskiego. Jezus przynosi miłosierdzie i przebaczenie. „<Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego>. A jeśli u was jeden drugiego kąsa i pożera, baczcie, byście się wzajemnie nie zjedli… Postępujcie wobec ducha” (Ga 5,14-15). Niezwykle ważną jest dla praktyki codziennego życia umiejętność zauważenia niekiedy bardzo delikatnej różnicy między sprawiedliwością a pragnieniem zemsty.

Sprawiedliwość bez miłosierdzia byłaby raczej niesprawiedliwością niż sprawiedliwością; miłosierdzie zaś bez sprawiedliwości byłoby jakby przyłożeniem balsamu do rany, którą należało przypalić ogniem (św. Katarzyna ze Sieny).

Ks. Andrzej Szopiński