Kościół – wspólnota sług

Pozornie można mniemać, że perykopa ewangeliczna, nad którą się dzisiaj pochylamy, dotyczy stosunków społecznych, jakichś uwarunkowań socjalnych. Jednak w jej głębi można odkryć zasady funkcjonowania człowieka wobec człowieka i człowieka wobec Boga. Są to również reguły życia wspólnoty Kościoła.

         Najpierw jednak zajmijmy się stosunkami międzyludzkimi na płaszczyźnie: sługa i pan. W czasach Jezusowych twarde wymagania pracy ponad siły, w każdym czasie i pomimo zmęczenia, były na porządku dziennym. Liczyła się tylko wygoda i dobre samopoczucie pana (por. Łk 17,7-8). Podobne zasady funkcjonują w wielu relacjach pracownika i pracodawcy; także w obecnym cywilizowanym czasie.

         Unaoczniony problem wdzięczności, a dokładniej jej braku, jest tutaj kwestią marginesową, jeśli chodzi o stosunki międzyludzkie, ale w relacji do Boga podkreślony został jako bardzo istotny (por. Łk 17,9). Oczywiście, wszelkie stosunki międzyludzkie warto uczłowieczyć, bo każda osoba, także należąca do najniższych warstw społecznych czy wykonująca najbardziej służebne prace, posiada swoją godność, więc wdzięczność za jej pracę jest czymś naturalnym, po prostu ludzkim. Zaś brak tej wdzięczności to forma grubiaństwa i braku wrażliwości.

         Nieco inaczej, bo jeszcze głębiej, musimy spojrzeć na relację: człowiek – Bóg. Od Boga praktycznie nic mi się nie należy, a wszystko, co otrzymuję, jest znakiem obfitującej łaski Bożej. Zadaniem moim jest czynić, co Bóg mi polecił. Wzór takiej postawy dał Chrystus. Przyjął postawę chętnego sługi. Służba wobec Boga nigdy się nie kończy, nigdy nie jest zrealizowana w sposób wystarczający. Jest nią troska o piękno życia duchowego, o realizację powołania, o braterską służbę wobec bliźnich. W tym wszystkim będziemy jednak zawsze tylko sługami nieużytecznymi, bo wykonujemy tylko to, co powinniśmy (por. Łk 17,10).

         Tak też żyje Kościół, który nie jest gromadą panów, ale wspólnotą sług. Stąd w Kościele nie czyni się czegoś dla kogoś, ale przede wszystkim z kimś, z innymi. Ma być to wspólnota sług razem uwielbiająca Boga. I wtedy nie będzie ksiądz tylko dla wiernych, a z zasady będzie z nimi. Prezbiter i biskup wraz wiernymi będą razem tworzyć wspólnotę Kościoła.

         Kościół jako rodzina Boża, powinien być dziś, tak jak wczoraj, miejscem wzajemnej pomocy i równocześnie miejscem gotowości do służenia wszystkim potrzebującym pomocy, nawet tym, którzy pozostają poza nim (Benedykt XVI).

Ks. Andrzej Szopiński