Prawo do milczenia
„Masz prawo do zachowania milczenia. Wszystko, co od tej pory powiesz, może zostać użyte w sądzie przeciwko tobie”. To część formuły wyrastającej z tak zwanych praw Mirandy, znanej prawdopodobnie każdemu, kto oglądał jakikolwiek amerykański film z wątkiem kryminalnym. Poza ekranowym życiem funkcjonariusze też mówią podejrzanym podobne słowa, ale czasami na końcu dodają: „Czy rozumiesz swoje prawa?”.
Lekcja miłosierdzia
„Dziś Bóg oddaje wroga twojego w moc twoją” – czyżby? Kiedyś Samuel uczył się patrzeć po Bożemu. Żaden ze starszych braci Dawida nie okazał się wybrańcem, a Samuel dowiedział się wtedy, że Bóg patrzy inaczej niż człowiek, „bo człowiek patrzy na to, co widzi, a Pan patrzy na serce”. A teraz Dawid uczy się patrzeć na Saula inaczej niż jego towarzysze broni. Widzi w nim wciąż, mimo wszystko, Pańskiego pomazańca. Przede wszystkim Dawid inaczej patrzy na ten dzień. To nie jest dzień zemsty, ale dzień miłosierdzia.
Dawid kiedyś zgrzeszy pożądliwym wzrokiem, z którego zrodzi się cudzołóstwo i morderstwo; Dawid będzie patrzył przez palce na swoich synów, ale tym razem dobrze widzi.
„Błogosławieństwo” biedy
Czy ubóstwo, głód, płacz i bycie obiektem nienawiści mogą mieć wymiar błogosławieństwa? Na usta ciśnie się kategoryczna odpowiedź: nie! Jednak spojrzawszy na ten problem przez pryzmat Ewangelii, wszystko może wyglądać zupełnie inaczej.
Miłość jako współ-obowiązek
„Oto ja, poślij mnie!” (Iz 6,8). Prawdą jest, że Bóg potrzebuje człowieka, by ten w Jego imię obdarzał innych Jego miłością. Już u początku swojej publicznej działalności, Jezus konstytuując grono Dwunastu, tak ich kształtuje, by stanowili wspólnotę, opartą o miłość, która będzie wyróżniała chrześcijan od wyznawców innych religii.
Czyn pobożny i czyn miłości
Do wielu spraw można się po prostu przyzwyczaić. Nie będą już wzbudzały emocji, zapału, nawet wyrzutów sumienia. Tak może być z czytaniem Biblii, które nie będzie przynosiło wniosków dla praktyki codziennego życia i będzie li tylko zwyczajną lekturą. Tak może być i niekiedy z modlitwą, która tylko zakończy się w jakimś pobożnościowym akcie, a ku apostolstwu prowadzić nie będzie. Pobożność i miłość, modlitwa i apostolstwo mogą się, niestety, mijać; powinny jednak przenikać się.